Wysłany: Śro Kwi 01, 2009 9:41 Temat postu: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
Sz.P.
Zastanawiałem się czy warto pisać ,ale jak niestety dalej wskazują statystyki mieszkańcy Gdańsk jakoś tak dziwnie dużo chorują i szybciej umieraja od przeciętnej krajowej.
Na spotkaniu kilka miesięcy temu Prezes Saur Neptun Gdańsk Maksymiuk niedoszły sponsor 10 lecia Małej republiki Bananowej Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza / więcej na www.piph.pl / opowiadał jak to mieszkańcom Gdańska dostarcza źródlaną wodę .ale niestety znaleźli się na sali Ratusza eksperci , którzy zadawali prostę i jak się okazało postawowe pytania .Dlaczego nie wykonuje się pewnych badań wody co może być groźne dla zdrowia i życia obywateli ?
Radni bezradni znowu się tłumaczyli ,że to Adamowicz wszystko może i nie potrafili wykazać ,że panują nad dzierżawcą sieci /Saurem/ , a sumy które płacimy za wodę, czy bezpieczną dla zdrowia ???, to niebagatelna kwota około 144mln złotych rocznie i raz do roku bezradni Radni znowu dowalają mieszkańcom podwyżki.
Należy życzyć bezradnym Radnym dużo zdrowia i jak naszybszego zakończenia kariery politycznej
z poważaniem
Prezes Pomorskiej Izby Przemysłowo-Handlowej www.piph.pl
Wysłany: Śro Kwi 01, 2009 22:36 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
Jezeli to jest źródlana woda, to dlaczego czasami śmierdzi ona chlorem? Przynajmniej we Wrzeszczu....
Piłam wodę z górskich źródełek - zadna nie śmierdziała.
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 21:42 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
Rejon Politechniki Gdańskiej.
Czasami jest dobra, a czasami cuchnie jak potępiona. Nie mówię już o twardości wody i zakamieniałym czajniku (czyszczę regularnie). Na mojej działce, parę kilometrów poza Gdańskiem, używam jednego czajnika od paru lat. Kamienia ani śladu.
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 21:51 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
Faktycznie, kamień się nawarstwia, ale co do smaku, to nie mogę narzekać. U mnie herbata jest naprawdę smaczna.
Czego nie mogę powiedzieć o wodzie na Oruni, czy na Morenie. Tam mogę pić tylko kawę, bo tylko ona tłumi ten okropny smak wody. _________________
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 9:31 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
Sz.P.Miecios
Niestety to nie chodzi o smak wody ,bo i niektóre trucizny są smaczne.
Proszę zerknąć w statystyki , które każdego powinny zaniepokoić .Ale nie niepokoją Prezydenta Gdańska Adamowicza i jego dworu.
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 18:56 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
Panie Kowalski, byłem na jednym z takich spotkań i zarówno Pan Maksymiuk jak i panie z Wydziału Środowiska odpowiadały mądrze i rzeczowo na wszystkie pańskie zaczepki. Następnym razem niech się Pan bardziej postara bo łatwo znaleźć odpowiedź na gnębiące Pana rozterki:
http://www.gdansk.pl/nasze-miasto,491.html
A teraz pytanie do Pana, na jakiej podstawie Pan twierdzi, że mieszkańcy Gdańska żyją krócej od średniej krajowej? Proszę o dowód na poparcie pańskich słów. Mam wrażenie, że świadomie Pan kłamie. I tym razem móglby się Pan bardziej postarać:
http://www.pzh.gov.pl/page/fileadmin/user_upload/PZH_Raport_2008.pdf
Niech Pan w końcu przestanie wyładowywać kompleksy i frustracje. Dopóki pańska sitwa trzymała łapę na budynku przy Długim Targu wszystko było OK, kiedy prawowity właściciel przejął budynek atakuje Pan Adamowicza na wszystkich frontach. Świadczy to dobitnie jak małym jest Pan człowiekiem i w jakim "poważaniu" ma Pan polskie prawo.
Na marginesie, mógłby Pan w końcu zmienić adres na swojej stronie internetowej, Przy Długim Targu 39/40 nie ma Was już kilka lat.
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 9:48 Temat postu: Gdańska sieć wodociągowa zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców
Komuś jest bardzo nie na rękę gdy ktoś pyta czy ja też muszę szybciej umrzeć bo piję wodę z Gdańskich wodociągów?
Gdy ktoś podaje niewygodne fakty łatwo jest przeciągany po błocie i z nim mieszany bo np należy do SLD PIS LPR słucha Radia Maryja jest Kowalskim czy Masztalskim itp itd.
Byle tylko ukryć niewygodne fakty ośmieszając go wszak klauna pieniacza pomimo że mówiącego prawdę nikt nie będzie słuchał w ważnych sprawach.
Długie ale warto przeczytać bo nadal aktualne.
Gdańska sieć wodociągowa zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców
(17 pażdziernik '2003) i nadal bez zmian!!!
Sejmik Województwa Pomorskiego w dniu 29.09.2003 r. zatwierdził ramowy program ochrony środowiska na lata 2003-2006. Jako najważniejsze zadanie przyjęto ochronę wód i poprawę ich jakości. W nawiązaniu do tego programu warto zwrócić uwagę na obecny stan gdańskiej sieci wodociągowej i wody pitnej.
Jaka jest gdańska sieć wodociągowa?
Najważniejszym problemem jest obecność na terenie miasta w "starych" dzielnicach ołowianej sieci wodociągowej, tzw. przyłączy ołowianych. Ze względu na szkodliwe oddziaływanie ołowiu, stanowiącego zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka, stosowanie w wodociągach ołowiu jest zabronione. W związku z tym, dokładna lokalizacja ołowianych rurociągów jest dotychczas przemilczana przez spółkę wodociągową Saur-Neptun Gdańsk. Ponadto, przed osiemnastu laty do ołowianej sieci wodociągowej doprowadzono wodę chlorowaną z ujęcia powierzchniowego Straszyn. Uległa wówczas rozpuszczeniu pasywna warstewka ochronna węglanu ołowiu i odtąd, pomimo że po kilku latach wyłączono z tej sieci wodę chlorowaną, przenikają do wody pitnej związki ołowiu.
Popełniony bląd świadczy o braku kompetencji czynników odpowiedzialnych za prawidłowe funkcjonowanie sieci wodociągowej. Według dyrekcji Saur-Neptun, woda twarda dostarczana z ujęć głębinowych zabezpiecza ten rurociąg przed przedostawaniem się ołowiu do wody pitnej. Niestety, prawda jest inna, ponieważ węglany wapnia nie tworzą trwałej powłoki ochronnej, nie pokrywają rur równomiernie, a przy większej zawartości substancji organicznej w wodzie nie osadzają się w rurach.
W "nowych" dzielnicach Gdańska, m.in. na Zaspie, Przymorzu, Żabiance sieć wodociągowa jest azbestowo-cementowa. Rurociągi te pod wpływem ciśnienia wody ulegają tzw. korozji i istnieje możliwość przenikania azbestu do wody pitnej. Instytucje odpowiedzialne za jakość wody pitnej starają się przekonać mieszkańców, że azbest, który jest podobnie jak ołów czynnikiem rakotwórczym, oddziałuje tylko na górne drogi oddechowe, a stosowanie rur azbestowo-cementowych jest dozwolone przez WHO. Jednakże obecność wodociągów azbestowo-cementowych jest co najmniej niepokojąca.
W górnym tarasie Gdańska na Chełmie, Suchaninie, Morenie, Niedźwiedniku instalacja wodociągowa, doprowadzająca wodę powierzchniową z ujęcia Straszyn jest głównie żeliwna, ale uległa przedwczesnej korozji, prawdopodobnie wskutek wadliwych złącz żelazo-miedź. W tych warunkach podczas poboru gorącej wody wytrącają się wodorotlenki żelaza i z kranów wypływa "brunatna, gęsta ciecz" zamiast wody. Ratując sytuację, władze miejskie zastosowały doraźny sposób częściowego polepszenia jakości wody przez wybudowanie w Straszynie stacji nawapniania z dodatkiem polifosforanów.
Jak wiadomo, w Gdańsku stale podnosi się poziom wód głębinowych i występują już podtopienia na "tarasie nadmorskim", zagrażające Starówce, a nawet dolnemu Wrzeszczowi. Podtopienia te wiążą się zarówno z nadmiarem wód głębinowych, jak i z brakiem właściwej melioracji. Wobec tego konieczne jest jak najszybsze ograniczenie dopływu wody z ujęcia powierzchniowego Straszyn zużywanej przez mieszkańców i zastąpienie wody powierzchniowej wodą głębinową lub całkowite wyłączenie tego ujęcia i skierowanie wody rzecznej do celów przemysłowych. Niedorzecznością jest, że dotychczas przemysł korzysta z wody głębinowej, a mieszkańcy Gdańska piją wodę z rzeki.
Ostatnio prowadzi się ciągłe rozważania na temat zaistniałej sytuacji, przedstawionej między innymi przez kierownika Modelowej Pracowni Hydrogeologicznej w Gdańsku, ale brak jest konkretnych decyzji.
W Gdańsku konieczna jest jak najszybsza wymiana i modernizacja całej sieci wodociągowej z zastosowaniem nowych rozwiązań technologicznych, wymagających wysokich nakładów finansowych. Istnieją możliwości rozwiązania problemów finansowych między innymi przy pomocy programów unijnych, ale władze miasta nie stosują właściwej hierarchii potrzeb i za ważniejszą uznały wielomilionową inwestycję związaną z budową ścieżek rowerowych.
Warto przypomnieć, że właścicielami gdańskiej sieci wodociągowej są władze miasta i to one ponoszą odpowiedzialność za zły stan wodociągów.
Jaką wodę pijemy?
Woda pitna w Gdańsku jest warunkowo dopuszczona do spożycia przez koordynatora powiatowego monitoringu dotyczącego kontroli jakości wody. Wyjaśnić przy tym należy, że wyniki analiz wody pitnej zamieszczane w "Dzienniku Bałtyckim" i w Internecie dotyczą wyłącznie jakości wody pobranej z ujęć i różnią się od faktycznego składu wody pobieranej bezpośrednio z rurociągów dostarczających wodę do mieszkańców. Jakość wody pitnej zależy nie tylko od sposobów jej uzdatniania, ale również od złego stanu sieci wodociągowej.
Gdańska woda pitna stanowi potencjalne zagrożenie zdrowia i życia człowieka, ponieważ lokalnie zawiera nadmiar ołowiu, manganu, żelaza i fluoru. Ołów zawarty w wodzie pitnej w ilości około 100 proc. ponad normę jest główną przyczyną największej umieralności w Gdańsku na nowotwory złośliwe i choroby układu krążenia. Liczba zgonów na nowotwory złośliwe w województwie pomorskim jest wyższa o ponad 5 proc. niż w województwie śląskim i najwyższa w Polsce. Ołów zawarty w wodzie pitnej powoduje również zaburzenia układu nerwowego, pokarmowego, czynności nerek i odkłada się w kościach. Wysoki nadmiar manganu powyżej 200 proc. (głównie ujęcie głębinowe Zaspa) m.in. obniża poziom hemoglobiny, podrażnia przewód pokarmowy, powoduje zmiany neurologiczne, a nawet częściowe zmiany w strukturze DNA. Wysoki nadmiar żelaza przy długotrwałym spożywaniu powoduje zaburzenia w mechanizmie regulującym pobieranie tego metalu przez człowieka i nagromadza się w wątrobie, często w postaci krystalicznej. Schorzenie spowodowane nadmierną dawką fluoru przekraczającą normy prawie o 100 proc. (ujęcie Pleniewo, Wyspa Sobieszewska) objawia się głównie zakłóceniem metabolizmu w tkankach kostnych. Akumulacja fluoru w organizmie powoduje uszkodzenia nerek, twardnienie tętnic i zaburzenia psychiczne.
Pitna woda gdańska szkodliwa dla zdrowia należy do najdroższych w kraju, co w konsekwencji powoduje stale zmniejszające się jej zużycie przy równoczesnym podnoszeniu się poziomu wód podziemnych. W sytuacji, gdy zagraża miastu nadmiar wód głębinowych, radni w ubiegłym roku zatwierdzili podwyżkę ceny wody z 4,71 do 5,12 zł za 1 m sześc., a obecnie celem przeforsowania kolejnej podwyżki ceny wody pitnej spółka Saur-Neptun zafundowała radnym i niektórym urzędnikom pięciodniową wycieczkę do Paryża. Zdaniem autorek, jak również części radnych, wzięcie udziału w tej wycieczce dwunastu osób jest niewątpliwym przejawem korupcji. Wynika z tego, że dysponenci wody pitnej mają zadziwiająco niefrasobliwy stosunek do zadań związanych z ochroną zdrowia człowieka i jego środowiska.
Specjalista ds. ochrony środowiska, dr inż. Danuta Trokowicz
Poseł na Sejm RP, Ligi Polskich Rodzin, Gertruda Szumska
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 10:34 Temat postu: Rury ołowiane tylko w GDAŃKU!!!
Stanowisko SNG:
Na terenie miasta Gdańska nie występują sieci wodociągowe wykonane z ołowiu. Istnieją tylko przyłącza ołowiane, które od 1994 roku SNG sukcesywnie inwentaryzuje. Wykonywana jest też ich systematyczna wymiana, finansowana z budżetu Miasta Gdańska.
A jaka jest prawda?
Posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa
w dniu 7. maja 2002r. :
Pani posłanka pytała o rury azbestocementowe i ołowiane. Z przedstawionego raportu jasno wynika, że w Gdańsku jest jeszcze 12 km rur ołowianych. Zapewne nie są one zdrowe, o czym przekonano się w średniowieczu używając ołowianych naczyń. Bardzo śmieszne.
Natomiast jeśli chodzi o sprawozdanie dotyczące wody pod linkiem: http://www.gdansk.pl/nasze-miasto,491.html
to dotyczy ono wody w ujęciu a nie u odbiorcy więc ma tyle wspólnego z badaniem wody która pijemy co próbki paliwa pobrane w rafinerii w celu oceny jakości paliwa sprzedawanego gdzieś na stacji benzynowej np w Kartuzach.
Komentarze w stylu jesteś z PIS a nie z PO, jak ci się nie podoba to wyjedź z Gdańska mile widziane szczególnie z "ust" Gdańszczan z PO w pierwszym pokoleniu. Oczywiście nie należę do żadnej partii, subkultury, mniejszości sekty itp.
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 23:13 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
Gfuliku, przestałbyś już przytaczać cytaty sprzed kilku lat. Może byś raczył zauważyć, że wszystkie przyłącza ołowiane zostały wymienione na nowe z PE, a te które nie są to tylko na wyraźne zyczenie właściciela budynku. Co do rur azbestowo cementowych to światowa organizacja zdrowia (WHO) od lat stoi na stanowisku, że rury te są CAŁKOWICIE NEUTRALNE DLA ZDROWIA z prostej przyczyny, otóż azbest jest nierozpuszczalny w wodzie, o czym "specjalistki" lektorka Radia Maryja i jej kolezanka Trokowicz zapewne nie wiedzą.
Poczytaj sobie o założeniach projektu wodno-ściekowego dla Gdańska to może zrozumiesz, jakim obostrzenią są poddawane próbki wody podawane do spożycia w krajach UE. Życzę owocnej lektury.
PS Będziesz pisał takie głupoty to skończysz jak Głos Wybrzeża, haha.
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 11:55 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
Sam bazujesz na opinii WHO z 1996 roku a kogoś strofujesz
Amerykańska agencja (Enviromental Protection Agency) znalazła powiązania pomiędzy azbestem w wodzie a rakiem przełyku, żołądka i jelit. (Niech zgadnę czy to na taki rodzaj nowotworów najczęściej zapadają mężczyżni mieszkający w Gdańsku?)
Dla rzetelności dodam że badania były trudne do jednoznacznego zinterpretowania ale pomimo to wystarczyły w USA żeby wprowadzić normę na zawartość włókien azbestu w wodzie pitnej.
więcej na:
http://nlquery.epa.gov/epasearch/epasearch?typeofsearch=epaareasidebar=search_sidebar&faq=yes&querytext=asbestos%20%20water%20AND%20SUBJECT:178&option1=yes
Pisała też o tym raczej mało naukowa wyborcza ale mimo to stojąca w opozycji do Pań z Radio Maryja a więc może w twoim wypadku bardzo wiarygodna
Dodam że wodociągi cementowo azbestowe w Gdańsku były budowane w latach dobrobytu 1960-1970 i często ulegają awariom podczas których włókna azbestu niebieskiego (najbardziej złośliwego w oddziaływaniu biologicznym) uwalniają się i spływają siecią.
natomiast badania zawartości azbestu wykonano jednostkowo i spoczęto na laurach.
Dobre pytanie to takie co się stanie jeśli turyści przybywający do Gdańska będą informowani o tym że woda którą piją w herbacie kawie i spożywają w posiłkach jest dostarczana wodociągami wykonanymi z azbestu?
Miasto Gdańsk niestety jest potentatem w Polsce nie tylko pod względem ilości nowotworów ale także ilości wodociągów wykonanych z rur cementowo azbestowych.
Ogólnie działania władz miasta w kierunku minimalizacji zagrożeń zdrowotnych dla mieszkańców sprowadzają się do sporządzania analiz i wytycznych i to wszystko niestety.
Ciągle tylko plany plany i plany
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 15:38 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
gfulik napisał:
Pisała też o tym raczej mało naukowa wyborcza ale mimo to stojąca w opozycji do Pań z Radio Maryja a więc może w twoim wypadku bardzo wiarygodna
Ano pisała i pamiętam jej komentarz, że azbest jest szkodliwy dla zdrowia tylko w procesie inhalacji.
gfulik napisał:
Dobre pytanie to takie co się stanie jeśli turyści przybywający do Gdańska będą informowani o tym że woda którą piją w herbacie kawie i spożywają w posiłkach jest dostarczana wodociągami wykonanymi z azbestu?
Co się stanie? NIC, bo turyści maja większą wiedzę niz sie Tobie wydaje. Gdańska woda jest smaczna i zdrowa. To chyba jest dla nich najważniejsze. Zadałeś sobie pytanie, dlaczego turyści mając świadomość jaka wodę piją w Turcji lub Egipcie nadal tam jeżdżą?
gfulik napisał:
Miasto Gdańsk niestety jest potentatem w Polsce nie tylko pod względem ilości nowotworów ale także ilości wodociągów wykonanych z rur cementowo azbestowych.
Nie ma ich ani więcej ani mniej niz w innych miastach w Polsce, poprostu tak sie kiedyś budowało i powtarzam - nie ma uzasadnionej przyczyny, aby je na gwałt wymieniać. Nie ma żadnych wyników badań, które by potwierdziły związek między rurociagami azbestowymi a zachorowalnościa na nowotwory.
Osobiście napiszę jeszcze to co stwierdziłem na własnym podniebieniu, że życzyłbym wszystkim mieszkańcom polskich miast aby pili taką wodę jak nasza w Gdańsku. Nawet nasza uzdatniana "straszynianka" jest o niebo lepsza niz ta która na codzień piją w Warszawie, Poznaniu czy na Śląsku.
Ostatnio zmieniony przez ronniehertzer dnia Wed Apr 29, 2009 15:43, liczba edycji: 1
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 15:39 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
gfulik napisał:
Dobre pytanie to takie co się stanie jeśli turyści przybywający do Gdańska będą informowani o tym że woda którą piją w herbacie kawie i spożywają w posiłkach jest dostarczana wodociągami wykonanymi z azbestu?
Co pisal ronniehertzer o rurociagach z azbestu, to poprostu glupstwo...
UE wymaga badania wody pitnej i okreslenia zawartosci metali: cynku, kadmium, mosiadzu, olowiu i zelaza. Dlaczego analyzy miasta to tylko czesciowo wykazuja?
Moj tesc zmarl w NRD na rak przelyku (mieli rury olowiane i dach na dzialce kryty azbestem).
Ja conajmniej raz w roku jestem w Gdansku, ale juz zawsze wiedzialem, ze ta WODA NIE JEST DO PICIA. _________________ in Danzig geboren, wrog polskiego rzadu.
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 15:50 Temat postu: Re: Ważne - czy pijemy zdrowa wodę ?
ronniehertzer napisał:
Gdańska woda jest smaczna i zdrowa.
To powiedz mi przyjacielu, dlaczego pod analyza pisze "inspektor sanitarny zezwolil warunkowo" pobrac ta wode do picia? _________________ in Danzig geboren, wrog polskiego rzadu.
Wysłany: Śro Cze 10, 2009 14:20 Temat postu: Czy pijemy zdrową wodę?
Wtam wszystkich na tym forum.
W jaki sposób drodzy Państwo woda w Gdańsku ma być dobra skoro nikt nie kontroluje stref ochronnych ujęcia wody pitnej. Miasto powołało spólkę do tego celu, ale ona dba tylko o swoje zarobki a nie zajmuje się monitoringiem ujęć.
Oto przykład.
Miejscowość Leżno - rzeka Radunia, która doprowadza wodę do Straszyna -strefa ujęcia wody pitnej dla miasta Gdańska. Duże czerwone tablice ostrzegawcze.
Ico?
W strefie oznaczonej tablicami ostrzegawczymi cztery fermy lisów i norek ogółem 12.000 tysięcy zwierząt.
Parodia, kpina, niewiadomo jak to nazwać!
Na jednej z ferm, której właścicielem jest Pan Dobrzyński epidemia nosówki, grzybicy i innych chorób zakażnych w roku 2008 doprowadziła do tego, że wszystkie zwieręta wyzdychały. Na początku 2009 roku właściciel sprowadza zwierzęta z drugiego końca Polski. Lekarz weterynarii z Kartuz zezwala na dalsze prowadzenie fermy.
I co?
Obecnie kolejny nawrót epidemii, zwierzęta zdychają. Epidemia przenosi się na inne fermy.Lekarz weterynarii niewie co robić.
Zgłosiłam to do sanepidu w Kartuzach. Zgłosiłam to do Saur Neptun w Gdańsku. Jeden odsyła do drugiego. Niema instytucji, która by to koordynowała. Totalny bałagan organizacyjny.
W kraju tyle mówi się o chorobach odzwierzęcych, o świńskiej grypie itd. a tu słyszę w odpowiedzi - to nie ja, to nie my, to do nas nie należy i tak w kółko.
Powiatowy lekarz weterynarii w Kartuzach, który kontroluje te fermy powinien dawno i to z urzędu powiadomić wszystkich co się dzieje na fermach, które znajdują się w strefie ujęcia wody a nie czekać aż............
Czy ludzie powołani do tego, żeby zadbać o zdrową wodę dla Gdańska są zdrowi psychicznie?
Co o tym sądzicie?
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.