Dołączył: Śro Maj 21, 2008 14:28 Posty: 1574 Skąd: z widokiem na Piramide
Wysłany: Wto Wrz 23, 2008 15:36 Temat postu: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
Danziger Begegnungen – Auf der Suche nach dem, was uns verbindet und nicht, was uns trennt.
Gdańskie spotkania – Szukam co nas łączy, a nie co nas dzieli.
Ich habe erfahren ,dass einige so denken wie ich und das freut mich…
Jeder von uns besitzt Themen und Erinnerungen, die er sich nicht gerne ins Gedächtnis ruft. Doch trotz allem bleibt alles in unserem Kopf erhalten. Die Menschen, solche wie wir, leben in zwei verschiedenen Welten: Die einen sagen `bliżej Polska`, die anderen `Deutschland so nah`. Deshalb denken wir, dass wir so verschieden sind. Dabei sind wir alle eine Seele: Wir ähneln uns stärker, als wir es wahrnehmen.
Wir können die Menschen nicht vergessen, die wir dort gelassen haben: Familie, Freunde und Bekannte. Ein Teil unserer Lebensgeschichte, oftmals schöne Erinnerungen.Die Menschen in Danzig wiederum, können diejenigen nicht vergessen, die aus Danzig in die weite Welt gezogen sind. Ebenfalls handelt es sich dabei um Familienangehörige, Freunde und Bekannte, mit denen ein Teil von uns selbst fort gegangen ist.
Viele unserer Freunde blieben in Danzig wohnhaft, obwohl sie auch die Möglichkeit hatten, in die weite Welt zu ziehen. Viele von uns, die Danzig vor Jahrzehnten verlassen haben, kehren gerne wieder zurück, um ihre ehemalige Heimat zu besuchen. Unsere Töchter, Söhne, Enkel und Nichten möchten diese Stadt kennenlernen, möchten erfahren und erleben, wo ihre Wurzeln liegen. Sie möchten mit uns reisen und Danzig besuchen, obwohl wir selbst all das noch nicht überwunden haben. Jeder von uns hat einen Teil verloren, und das ist das, was uns verbindet – zwei Welten und eigentlich doch nur eine. Was wir gemeinsam haben ist unsere Stadt: Danzig. Für die einen wunderschöne Heimat, für die anderen wunderschöne `vergangene / damalige / verlassene` Heimat. Danzig ist unser Kern, unsere Verbindung. Zwei Welten und doch eigentlich nur eine gemeinsame Seele.
Unsere Stadt und wasze miasto `Danzig – Gdańsk` ladet trotz allem immer herzlichst ein.
Każdy z nas przeżył, to czy tamto, są to nieraz wydarzenia czy przeżycia do których nieraz chętnie lub z oporem wracamy.Wielu opuściło Gdańsk, wspomnienia się nie zatarły, one zostały, nie możemy zapomnieć ulic,domów i miejsc szczególnych wydarzeń… przyjeżdżamy nieraz tylko po to, by przejść się śladami naszej przeszłości, tak jakbyśmy żyli w dwóch światach, jedni mówia …bliżej Polska, inni Deutschland so nah… I tak ukrywamy łzę i ścisk w gardle…na radosne powitanie i smutne pożegnanie.
Pomimo upływu czasu nie zapominamy o tych którzy tu zostali, dalsza rodzina, nasi przyjaciele i znajomi, którzy mogli też w daleki świat wyjechać, ale pomimo wszystko trwają tu, razem z naszymi wspomnieniami, i to wszystko tkwi w naszej pamięci...I co najgorsze, to to, że sami jeszcze jesteśmy w wędrowce, raz tu w Polsce, to znów z powrotem, nie znależlismy nieraz swojego miejsca, a już nasze dzieci i wnuki, zaczynają tymi drogami wędrować, jak my…do naszej starej ojczyzny, do naszego rodzinnego miasta, gdzie została cześć naszej duszy, i tak szukamy to co nas łączyło z miastem i ludżmi, tu mieszkającymi, i tak wędrujemy między dwoma światami, i pomimo wszystko wydaje się nam, że to miasto, wasze miasto i unsere Stadt…ciągle nas oczekuje i zaprasza, czy aby tylko do wspomnień…
Dołączył: Sob Lis 13, 2004 19:42 Posty: 1385 Skąd: Stuttgart
Wysłany: Śro Paź 01, 2008 2:15 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
Kochani,
widac, ze sporo osob zagladnelo na ten watek, ale jakos nikt nie odwazyl sie do tej pory "know" odpisac.
A przeciez pomysl jest prosty: my Gdanszczanie pisujemy do siebie, obojetnie gdzie zyjemy, jakim jezykiem wladamy, jaka przeszlosc za soba mamy. Bo przyszlosc nalezy do nas! Byloby szkoda, gdybysmy taka szanse pojednania (a i blizszego poznania) zaprzepascili...
Mozemy zaczac od historii. Interesuje mnie na przyklad, kto z Wrzeszcza jeszcze pamieta Cyrzona - taki maly sklepik spozywczo-warzywny niedaleko Slowackiego. Wlasciciel byl chyba zydowskiego pochodzenia, pamietam do tej pory jego szeroki usmiech, jak nam dzieciom sprzedawal lody i inne slodycze. Zapach tego sklepiku ciagnie sie za mna do dzisiaj...
Ale moze macie lepsze pomysly?
_________________
Ihr Lieben,
viele von euch haben diesen Thread besucht, doch bisher hat sich niemand getraut, "know" zu antworten.
Die Idee ist aber ganz einfach: Wir Danziger schreiben uns, egal, welche Vergangenheit wir haben, wo wir wohnen und welche Sprache wir benutzen. Denn die Zukunft gehört uns! Es wäre Schade, wenn wir diese Chance der Versöhnung (und des näheren Kennenlernens) nicht wahrnehmen wollten!
Wir könnten ruhig mit der Vergangenheit anfangen...
Zuerst die Nachkriegsvergangenheit, weil ich mich frage, ob jemand von euch noch den Cyrzon-Laden in Langfuhr kennt: Ich kann mich bis heute an das breite, herzliche Lächeln des Besitzers erinnern. Wir Kinder kauften bei ihm Eis und Süßigkeiten. Den Geruch habe ich bis heute in der Nase...
Wysłany: Śro Paź 01, 2008 20:16 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
renaT napisał:
Interesuje mnie na przyklad, kto z Wrzeszcza jeszcze pamieta Cyrzona
Ja!!! Właśnie wczoraj o Nim z mężem rozmawialiśmy. Do dziś mam w oczach duży napis nad drzwiami i okienkiem A.B. CYRSON. Kupowałam tam oranżadę i cukierki. Ta ulica nazywa się Chrzanowskiego. A niedaleko sklepu mieszkała moja Babcia, która mnie do Niego wysyłała po zakupy.
Dołączył: Sob Lis 13, 2004 19:42 Posty: 1385 Skąd: Stuttgart
Wysłany: Śro Paź 01, 2008 21:41 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
Chrzanowskiego! Tak wlasnie! Dziekuje Ci za przypomnienie, Aniu! Szlo sie od nas (od dziadkow, gdzie mieszkalam) na lewo i juz sie prawie bylo u Cyrsona.
Moj dziadek byl stolarzem na budowie i pamietam tez, jak babcia mu zawozila na Chrzanowskiego kanapki i kawe zbozowa (w butelkach od wodki, zakorkowanych zwinietym papierem) w moim wozku. Siedzialam tam tez, wiec moglam miec najwyzej dwa lata.
A popatrz, jakie obrazy z dziecinstwa gniezdza sie w mozgu... A ze jeszcze po tylu latach rozmawiacie spontanicznie o Cyrsonie, to niesamowite...
Pamietasz moze tez stary Ogrodek Jordanowski na wzgorku, naprzeciw (tez juz nie istniejacej) spoldzielni? To bylo chyba na innym skrzyzowaniu, na tej ulicy, gdzie po jednej stronie domy staly na skarpie, a po drugiej stronie trzeba bylo schodzic do nich po schodkach... _________________ Bo nie ma jak Gdansk: http://www.youtube.com/watch?v=ioe-6KYVJ28&feature=related
Wysłany: Śro Paź 01, 2008 22:18 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
Ta rozmowa o Cyrsonie wynikła nam z tego że moj mąż czyta teraz książkę Brunona Zwarry "Gdańsk 1939. Wsponmienia Polaków - Gdańszczan". Widocznie coś przeczytał i tak nam zeszło na moje wspomnienia o Nim. Poza tym takich cukierków jak od Niego, nigdy już nie spotkałam. (A może takie super to one zostały tylko w moich wspomnieniach.)
Ogródka Jordanowskiego nie kojarzę. Jestem ok. 3 lata młodsza od Ciebie i może go później nie było.
Wychodząc od Dziadków skręcałaś w lewo. Mieszkałaś na Karłowicza, Żeleńskiego czy Rolnej? Ja urzędowałam na Rolnej.
Dołączył: Sob Lis 13, 2004 19:42 Posty: 1385 Skąd: Stuttgart
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 2:29 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
Brunona Zwarry do tej pory nie znalam, ale znalazlam teraz cos jego autorstwa w niemieckim tlumaczeniu: "Die Danziger. Erlebnisse eines Kaschuben" - chyba "Wspomnienia gdanskiego bowki"? Wlasnie zamowilam!
Oplaca sie tez Pawel Huelle? To w koncu nasza generacja...
Mieszkalam na Slowackiego 52, tak prawie rog Reymonta. Czyli mialam widocznie do Cyrsona kawalek drogi. A najlepsze, ze moi rodzice go nie pamietaja... _________________ Bo nie ma jak Gdansk: http://www.youtube.com/watch?v=ioe-6KYVJ28&feature=related
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 13:13 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
"Wspomnień Gdańskiego Bówki" jest kilka części. Zwarra najpierw napisał 3, a po paru latach zdecydował się na kontynuację. Czyta się b. dobrze. Można znaleźć sylwetki znanych z rodzinnych opowiadań ludzi, a także, w opisach i wspomnieniach, członków rodziny (jak w moim przypadku). Nie wiem jakie i ile tych części Niemcy przetłumaczyli. Najlepsze są jednak te pierwsze.
Paweł Huelle - jak najbardziej. "Weisera Dawidka" przeczytałam jednym tchem. Może dlatego, że autor prowadzi nas scieżkami naszego (i jego) dzieciństwa. Polecam też jego "Opowiadania na czas przeprowadzki". Z takich autorów trochę Huello - podobnych , to jest jeszcze Stefan Chwin i jego np. "Hanemann".
Dzisiaj w Dzienniku Bałtyckim (str.24) ukazał się artykuł o P. Huelle i jego książkach, bo właśnie dziś ukazuje się na rynku jego nowa powieść.
http://online.dziennikbaltycki.pl/
Faktycznie ze Słowackiego trochę daleko do Cyrsona. To ja miałam znacznie biżej.
Pozdrowienia.
Dołączył: Śro Maj 21, 2008 14:28 Posty: 1574 Skąd: z widokiem na Piramide
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 17:12 Temat postu: Danziger Begegnungen
a widzisz Anna-Maria i renaT, trochę melancholi…i…
łączy nas miniony czas, zapomniana ulica, zapomniane nazwisko, zapomniany szczególny dzień,łączy nas mowa, łączy nas chęć znalezienia się w tłumie,łączy nas nieznana przyjażń,łączy nas wzajemny szacunek,
łączą nas dzieci…
W młodości sentyment troche śmieszy, w póżniejszym czasie wymyka się spod kontroli rozumu i zaczyna nam serce dyktować obrazy do obowiązkowego przypomnienia i wyobraż sobie, że z łzą i uśmiechem na twarzy zaczynamy wędrowkę przez obrazy naszego minionego życia.
…idziesz ty, idę ja, i są z nami – nasze marzenia i sny…jakbyśmy się na nowo rodzili, krok po kroku, obraz po obrazie, zatarte w pamięci wydarzenia. I na tej drodze, oto znajdujesz innych, którzy oświecają tobie tą drogę na nowo z przeszłości, i przechodzisz nią powtórnie z ich pomocą, z zdumieniem, że tak mogło być, z zdumieniem że tak było, śmiejesz się, zamyślisz się…
Jesteś ponad granicami, poza przestrzenią, poza zmysłem własnego życia i widzisz obrazy, które w swej wyrazistości mówia o niektórych osobach czy rzeczach - których nie znałaś, nie znałeś,a one istniały, trwały obok ciebie. I zauważasz, że oto niektórzy trwają lub wracają, aby być
przy tobie i z tobą.
Przeszłość odradza się z wiekiem tak dobitnie, że przerażony świadomością jej istnienia, zaczynasz na nowo żyć, żyć życiem dnia dzisiejszego…
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 19:26 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
Know pięknie napisane....
i wiesz, żeby to wszystko się spełniło i odrodziło w nas trzeba bardzo chcieć pamiętać i bardzo chcieć sobie to wszystko przypomnieć. A czasem wystarczy jedna iskierka, jeden błysk, jedno slowo i otwiera się w nas nasz mały album z wyblakłymi fotografiami. Nie wstydzmy się tego. To są nasze korzenie. Nie masz wspomnień - nie masz korzeni.
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 20:35 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
renaT napisał:
kto z Wrzeszcza jeszcze pamieta Cyrzona - taki maly sklepik spozywczo-warzywny niedaleko Slowackiego
Kto nie pamięta Cyrsona? Bo przecież nawet, jak tego "prawdziwego" Cyrsona już tam nie było, to i tak na to miejsce mówiło się "do Cyrsona", "koło Cyrsona". Po tym się chyba też rozpoznaje dawnego mieszkańca okolicy. A było to tak i dlatego, że przecież - o ile dobrze pamiętam - to na budynku widniał dawny napis na tynku. Teraz nie kojarzę, czy on tam nadal jest, czy go starli, czy dali nowy tynk.
O Cyrsonie poczytajcie więcej na Forum Dawny Gdańsk:
Dołączył: Sob Lis 13, 2004 19:42 Posty: 1385 Skąd: Stuttgart
Wysłany: Pią Paź 03, 2008 8:54 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
Leszczyna napisał:
O Cyrsonie poczytajcie więcej na Forum Dawny Gdańsk:
Dzieki za link, Leszczyna! Wspaniale wspomnienia!
Spojrzalam teraz przez okno na jesienny, sloneczny Stuttgart. A przed oczyma mialam dziecinstwo...
W "nasza-klasa" znalazla mnie moja pierwsza przyjaciolka - znamy sie od urodzenia, nie widzialysmy sie od ponad 35-ciu lat. Obie stwierdzilysmy, ze nasze wczesne dziecinstwo bylo najpiekniejszym na swiecie!
Dołączył: Sob Lis 13, 2004 19:42 Posty: 1385 Skąd: Stuttgart
Wysłany: Pią Paź 03, 2008 9:07 Temat postu: Re: Danziger Begegnungen - Gdańskie spotkania
Anna-Maria napisał:
"Wspomnień Gdańskiego Bówki" jest kilka części.
(...) Nie wiem jakie i ile tych części Niemcy przetłumaczyli. Najlepsze są jednak te pierwsze.
Paweł Huelle - jak najbardziej. "Weisera Dawidka" przeczytałam jednym tchem. Może dlatego, że autor prowadzi nas scieżkami naszego (i jego) dzieciństwa. Polecam też jego "Opowiadania na czas przeprowadzki". Z takich autorów trochę Huello - podobnych , to jest jeszcze Stefan Chwin i jego np. "Hanemann".
Dzisiaj w Dzienniku Bałtyckim (str.24) ukazał się artykuł o P. Huelle i jego książkach, bo właśnie dziś ukazuje się na rynku jego nowa powieść.
http://online.dziennikbaltycki.pl/
Musze sie zorientowac, co moge zdobyc przez polskie wysylkowe wydawnictwa. Bo wolalabym czytac w originale.
Nie uwierzysz, ale na przyklad Marka Hlaske znam tylko w niemieckim tlumaczeniu...
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Możesz zmieniać swoje posty Możesz usuwać swoje posty Możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.